ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Dramatis personae: Dramatis feles:
On Czarny kot
Ona Biały kot
* * *
Pokój Jego.
ON:
Zadzwonić? A jeśli nie odbierze? Nie…
Szamotanie się.
A jeśli…
Pikanie komórki.
Nie…
Komórka uderza rzucona.
To bez sensu. Na pewno mnie nie chce.
Może ma już kogoś?
Pokój Jej.
Pikanie komórki.
ONA /szeptem/:
SMS… Odebrane…
ONA /ze smutkiem/:
Nic…
ONA:
Może zadzwoni?
Pauza.
Nie… Czemu by miał.
To tylko ja głupia bez sensu na coś czekam.
Pokój Jego.
ON:
A gdyby tak zadzwoniła…
Wzdycha.
Chciałbym, ale sam w to przecież nie wierzę…
Pokój Jej.
ONA:
A może by tak…
Pikanie.
Nie. To on powinien.
Pokój Jego.
ON:
Nie wytrzymam. Dzwonię!
Piknięcie i impulsy.
Nie… Tylko się ośmieszę… już nigdy się do mnie nie odezwie…
Pokój Jej.
ONA /szeptem, bawiąc się komórką/:
Zadzwoń… zadzwoń… zadzwoń…
Pokój Jego.
ON:
Ehh… Na pewno ma już kogoś. Wyjdę na idiotę.
Upadający telefon. Ton.
ON:
Nie, nie…
Poddenerwowany.
Rozłącz! Rozłącz! Gdzie jest „Rozłącz"?
Ton ustaje (odebrane).
Szmer podnoszonej komórki.
ONA /głos w słuchawce/:
Kocham Cię!
Przerywnik.
Pokój Jego.
ON głaszcze czarnego kota.
ON:
Kocie, kocie, powiedz przecie, gdzie ja się podzieję w świecie?
CZARNY KOT:
Miau
Pokój Jej.
ONA głaszcze białego kota.
ONA:
Kotku mój biały, ja chcę do niego… Nie wiesz dlaczego?
BIAŁY KOT:
Miau
Pokój Jego.
ON siedzi i patrzy się tępo
przed siebie. Obok CZARNY KOT
bawi się komórką niby myszą.
ON:
Gdyby tylko rzeczywistość wykonała jakiś gest…
Pokój Jej.
ONA z BIAŁYM KOTEM.
BIAŁY KOT się jej wyrywa i ucieka.
ONA:
Kicia!
Niedookreślone puste pomieszczenie.
Z lewej strony do kadru wchodzi
BIAŁY KOT, z prawej — CZARNY KOT.
Podchodzą do siebie i dotykają
się noskami.
ON:
Czarny kocie mój!
ON wiedzie wzrokiem po podłodze,
aż do drzwi. W drzwiach stoi ONA.
Epilog. Ulica.
ON i ONA idą z kotami ulicą.
On Czarny kot
Ona Biały kot
* * *
Pokój Jego.
ON:
Zadzwonić? A jeśli nie odbierze? Nie…
Szamotanie się.
A jeśli…
Pikanie komórki.
Nie…
Komórka uderza rzucona.
To bez sensu. Na pewno mnie nie chce.
Może ma już kogoś?
Pokój Jej.
Pikanie komórki.
ONA /szeptem/:
SMS… Odebrane…
ONA /ze smutkiem/:
Nic…
ONA:
Może zadzwoni?
Pauza.
Nie… Czemu by miał.
To tylko ja głupia bez sensu na coś czekam.
Pokój Jego.
ON:
A gdyby tak zadzwoniła…
Wzdycha.
Chciałbym, ale sam w to przecież nie wierzę…
Pokój Jej.
ONA:
A może by tak…
Pikanie.
Nie. To on powinien.
Pokój Jego.
ON:
Nie wytrzymam. Dzwonię!
Piknięcie i impulsy.
Nie… Tylko się ośmieszę… już nigdy się do mnie nie odezwie…
Pokój Jej.
ONA /szeptem, bawiąc się komórką/:
Zadzwoń… zadzwoń… zadzwoń…
Pokój Jego.
ON:
Ehh… Na pewno ma już kogoś. Wyjdę na idiotę.
Upadający telefon. Ton.
ON:
Nie, nie…
Poddenerwowany.
Rozłącz! Rozłącz! Gdzie jest „Rozłącz"?
Ton ustaje (odebrane).
Szmer podnoszonej komórki.
ONA /głos w słuchawce/:
Kocham Cię!
Przerywnik.
Pokój Jego.
ON głaszcze czarnego kota.
ON:
Kocie, kocie, powiedz przecie, gdzie ja się podzieję w świecie?
CZARNY KOT:
Miau
Pokój Jej.
ONA głaszcze białego kota.
ONA:
Kotku mój biały, ja chcę do niego… Nie wiesz dlaczego?
BIAŁY KOT:
Miau
Pokój Jego.
ON siedzi i patrzy się tępo
przed siebie. Obok CZARNY KOT
bawi się komórką niby myszą.
ON:
Gdyby tylko rzeczywistość wykonała jakiś gest…
Pokój Jej.
ONA z BIAŁYM KOTEM.
BIAŁY KOT się jej wyrywa i ucieka.
ONA:
Kicia!
Niedookreślone puste pomieszczenie.
Z lewej strony do kadru wchodzi
BIAŁY KOT, z prawej — CZARNY KOT.
Podchodzą do siebie i dotykają
się noskami.
ON:
Czarny kocie mój!
ON wiedzie wzrokiem po podłodze,
aż do drzwi. W drzwiach stoi ONA.
Epilog. Ulica.
ON i ONA idą z kotami ulicą.
© 2011 - 2024 JaBoJa
Comments16
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Genialne! Zycie i teatr w jedno zlaczone! Brawo!