literature

Kotek z drewna

Deviation Actions

JaBoJa's avatar
By
Published:
206 Views

Literature Text

   W gęstym lesie, jako gałąź starego i okropnie pogiętego drzewa wyrósł razu pewnego Kotek z drewna. Miał kształt zwyczajnego kotka, gdyby ktoś w te strony zawędrował i koło akurat tego drzewa przechodził, z pewnością wziąłby go na pierwszy rzut oka właśnie za kotka. Ale równie pewne jest, że w drugim rzucie oka przeżyłby niemałe zaskoczenie, odkrywając że Kotek z drewna jest tylko dziwacznie wygiętą i pokręconą gałęzią, która akurat ułożyła się w kształt kotka.
   Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że na obrzeżach tego wielkiego lasu mieszkała mała dziewczynka, która bardzo chciała mieć kotka. Dziewczynka, zdarzało się, wybierała się na spacery do lasu. A to na grzyby, na jagody, poziomki, podeptać dla rozrywki purchawki, połapać ku utrapieniu mamy kleszcze, posłuchać jak wiatr śpiewa w konarach drzew, jak słońce przeświecające prze konary rysuje na ziemi migotliwymi cieniami dziwaczne obrazy.
   Dziewczynka w swych wędrówkach po lesie zawędrowała oczywiście i w okolice, gdzie w śród prastarych dębów rósł sobie w spokoju Kotek z drewna. I, co równie oczywiste, w tem samem momencie kotka pokochała i zachwyciła się, że choć jest tylko konarem starego drzewa do złudzenia przypomina przyczajonego wśród gałęzi kotka.
   — Ty będziesz moim kotkiem, Kotkiem z drewna, takim jakiego sobie wymarzyłam. Gdy będzie mi smutno będę do Ciebie przychodziła, głaskać twój omszały grzbiet, prosić byś poszedł ze mną do domu rozweselić mój dzień!
   — Miau! — zaszumiał wiatr w konarach drzew.
   Dziewczynka wracała tego dnia do swego domu na skraju lasu całkiem rozmarzona, wciąż po cichu śniąc, że tak, na pewno, kotek z drewna pomyka po lesie gdzieś za nią, chowając się wśród krzaków, pomiędzy migotliwymi refleksami światła puszczę przemierzając.
   Dziewczynka wróciła do domu i znów mijały powolnie i zwyczajnie dni. I nic się nie działo, i życie powoli do przodu się posuwało. I następował dzień za dniem kolejny dzień jak co dzień. Dni mijały coraz krótsze, cienie w południe swą długość skracały, aż nastał dzień najkrótszy i czerwcowa noc letniego przesilenia.
   Legenda powiada że w tę jedną noc w roku, gdzieś w głębi lasu rozkwita jeden jedyny w całym lesie magiczny kwiat paproci. Kto go znajdzie posiąść ma niewyobrażalne bogactwo. Dziewczynka znając baśń o tym magicznym kwiecie, gdy tylko zmrok najkrótszej nocy zapadł, tak aby nikt nie zauważył z domu się wymknęła i wyruszyła do lasu na poszukiwania kwiatu.
   Wędrowała mrocznymi leśnymi ścieżkami z cieniem obawy w sercu, bo w ciemności każdego kształtu się bała, bo tak ciemność na ludzką wyobraźnię działa. I co rusz miała wrażenie, że coś za nią idzie, coś ją śledzi. Ale starała się mimo to iść dalej, powtarzając sobie, że to tylko wyobraźnia płata figle i podpowiada jej nierealne kształty zwyczajnych drzew.
   Aż wreszcie go znalazła! Wśród pradawnych dębów, tam gdzie rósł wśród konarów Kotek z drewna, wśród paproci rozkwitał ich magiczny kwiat.
   — A więc wielka radość? Zerwę go! Ah, co on mi może dać!
   — Miau! — zaszumiały konary drzew.
   I wtedy pojawił się on, jak gdyby nigdy nic o nogę dziewczynki otarł się kotek z drewna. Dziewczynka zdziwiona podniosła wzrok na gałąź na której zwykle rósł, ale w poświecie księżyca gałąź zdała się pusta.
   — Miau! — zamiauczało coś za nią.
   Gdy się obróciła zobaczyła wprost przed sobą patrzącego wprost w jej oczy drewninego kotka delikatnie prężącego ogon.
   — Po co ci ten kwiat? Czy cokolwiek szczęścia ci on może dać? Lepiej weź mnie! Ja królewną z drewna w mig uczynię cię!

(a w tym miejscu nie pasuje mi do opowieści nic innego, jak wkleić ten link)
Z dedykacją dla Pauliny, która wciąż namawia mnie na opowiadanie jej bajek, oraz dla Królewnyzdrewna, która jest królewną z drewna.
© 2013 - 2024 JaBoJa
Comments4
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
bluebirdslife's avatar
Nie wiem, jak Paulinie, której było dedykowane, w każdym razie mnie podoba się bardzo. Magia lasu w wyobraźni dziecka jest mi od zawsze bliska.